Forum  Strona Główna
Uzumaki Naruto, ke? XD
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FanFick
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Forum Ke?*
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Wto 15:10, 11 Mar 2008    Temat postu:

xDD Nieźle to określiliście....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:05, 11 Mar 2008    Temat postu:

A co mam racje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Śro 15:21, 12 Mar 2008    Temat postu:

Może...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tenten
Student Akademii
Student Akademii



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure

PostWysłany: Śro 19:19, 12 Mar 2008    Temat postu:

Pytanie do Kyon-Kyon'a- możesz napisać mniej-więcej kiedy będzie nowy rozdzialik ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:50, 12 Mar 2008    Temat postu:

Do Kyon -Kyon : no to zawsze jakaś nadzieja......
Do TenTen : hmmmm, się okaże!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Czw 17:33, 13 Mar 2008    Temat postu:

A W OGRODZIE WIŚNIA I KAMELIE... part III



Coś magicznego. Gwar, śmiechy, przyjemny zgiełk pod granatowym niebem wieczoru, kołyszące się na linkach żółte i czerwone lampiony, zapach słodyczy i słodkiej sake, rozświetlone ciepłym blaskiem festynowe stragany. Uwijający się tłum ludzi, kolorowe yukaty, okrągłe wachlarzyki, maski dla dzieci, papierowe parasole, stukot sandałów po bruku.
-Neji, jak będziesz co chwila przystawał, to się pogubimy -panna Hinata zjawiła mu się przed oczami i poczuł lekkie szarpnięcie za rękaw yukaty -Widziałeś gdzieś tatę? Jeszcze przed momentem tu był...
Neji nerwowo rozglądnął się dookoła swoich nóg -Shina też zgubiłem -powiedział głośno do kuzynki, tak, żeby przekrzyczeć radosny jazgot obok stoiska z pamiątkami. W odpowiedzi Hinata coś powiedziała, wskazała ręką przed siebie i zaczęła holować Nejiego za rękaw w tym kierunku. Och, tak, zguby znalezione. Hiashi siedział obok Shina, zawzięcie próbującego wyłowić czerwoną rybkę z baseniku. W ręku wuja Neji zauważył już wszystkie rzeczy, jakich nie zgodził się kupić Shinowi na festynie, w tym kolorowy wiatraczek, maskę Anbu, świerszcza na szczęście w bambusowej klateczce i wielką, różową watę cukrową.
-Tato, szukamy was po całej osadzie! -Hinata usiadła obok ojca i pociągnęła za sobą kuzyna -gdzie dostaliście poziomkową watę cukrową!?
Zanim Hiashi zdołał odpowiedzieć Shin wyprostował się, trzymając w łapce pobierak z pękniętą membraną
-Dziadku, znowu... -powiedział, przybierając płaczliwą minę. Neji zbierał się do wstania i zabronienia Shinowi wyzysku "dziadka", ale Hiashi wyciągnął już zza pazuchy wcześniej kupiony następny pobierak. Buzia chłopca rozpromieniła się i maluch w następnej chwili gmerał w wodzie, z rączkami zanurzonymi po łokcie.
-Wuju, nie musisz go rozpieszczać -zaczął z poważną miną Neji, a Hiashi lekceważąco machnął na niego ręką i powiedział
-Wata jest koło stoiska Yamanaki z kwiatami, Hinata.
Neji zająknął się, panna Hinata klasnęła w dłonie i wstała, odruchowo otrzepując błękitną yukatę w czaple -Cudownie! Neji, pójdziesz ze mną? -i chwyciła go za dłoń.

Dał się ciągnąć przez tłoczne uliczki, przez kolejne stragany, przez kolejne kiście nisko zawieszonych lampionów, prawie nie widząc pozdrawiających go Sakury z Sasuke, Iruki-sensei, Lee, rozwrzeszczanego Hokage, zaaferowanej Hanabi. Te rzeczy były trochę mniej ważne w tym momencie, bo dłoń panny Hinaty była ciepła, miękka i delikatna. I trzymała jego dłoń. A potem zobaczył jej twarz, do połowy zakrytą puchatą kulą różowej, słodko pachnącej waty cukrowej, z drobnymi perełkami cukru.
-Chcesz trochę, Neji?
Potrząsnął głową, pozbywając się dziwnego uczucia, tykającego ciepło jego serce.
-Nie, nie, dziękuję. -odpowiedział szybko, odwracając wzrok. Hinata, z lśniącymi, podekscytowanymi oczami, różowa na policzkach od ciepła, uśmiechnięta, trzymająca go za rękę...
-Nie byliśmy jeszcze na ciasteczku z wróżbą! -nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź kuzyna, panna Hinata odwróciła się do następnego straganu i zamówiła dwa ciastka.
-Co masz? -spytała, zaglądając do ciastka Nejiego. Zdziwiła go śmiałością i rozluźnieniem, ale to pewnie sprawka tych dwóch czareczek sake, które postawiła im Hanabi na samym początku festynu.
-Trzy szczęśliwe liczby: 6, 5, i 10. -zgniótł papierek i wrzucił do najbliżej stojącego kosza. Nie spytał co miała Hinata.
A Hinata trzymała w palcach swoją karteluszkę i zachichotała. Wata trzymana blisko twarzy przykleiła się jej do zarumienionego policzka. Neji poczuł jak i jemu na policzki wpływa rumieniec. Odwrócił głowę by choć trochę go ukryć i wtedy...
Wtedy zobaczył blisko siebie lśniące, różowe, złożone do pocałunku usta.

Hinata, wspięta na palcach, z strzępkiem kleistej waty na policzku złożyła leciutki jak motyl pocałunek tuż koło prostego nosa Nejiego. A potem schowała czerwoną jak piwonia twarz za kłębkiem różowej waty.
-A... -wydukał Neji, niepewnie dotykając policzka końcami palców. Hinata wyjrzała zza waty
-Na wróżbie pisało, że jeśli szybko kogoś pocałuję, spełni się moje życzenie -powiedziała przepraszającym tonem.
-... acha -zgodził się Neji. Dalej stali, patrząc na siebie i policzki paliły ich ciemnymi rumieńcami. A potem między nich wtoczyli się Sasuke z Sakurą, ciasno objęci ramionami, pogrążeni w wyjątkowo namiętnym pocałunku. Spomiędzy palców zaciśniętej na sasukowej yukacie ręki Sakury wystawał paseczek ciasteczkowej wróżby.

Shin niezmordowanie domagający się wzięcia na ręce w końcu dopiął swego i usadowił się w ramionach ojca, z otwartymi ustami oglądając nocny pokaz sztucznych ogni. Wrzawa powoli milkła, zastępowana chóralnymi okrzykami zachwytu przy kolejnym kolorowym wybuchu. Niebo rozcinały kolorowe wstęgi, wykwitały gwiazdy i kwiaty, wirowały ogniste smoki. Zmęczeni całonocnym szaleństwem ludzie powoli rozchodzili się do domów, zdmuchnięte przez wiatr lampiony gasły, znikli z krzeseł knajpki Naruto i Kakashi z Iruką, odeszli do siebie, trzymając się za ręce Sakura z Sasuke, Hiashi zagonił do domu Hanabi i na ryneczku, oglądając ostatnie już ognie został Neji, z śpiącym mu w ramionach Shinem i drzemiącą na stojąco, opartą o bark Hinatą. Z sykiem zgasł ostatni czerwony lampion, gasnący huk ostatniego fajerwerku odbił się echem od skał i zrobiło się cicho.
Stał tak. Mimo, że Shin coraz bardziej ciążył w ramionach, a Hinata ciągnęła mu w dół rękaw yukaty, stał dalej nie chcąc kończyć tej chwili. Było mu dobrze. Jedynym, co potrzebował był widok rozgwieżdżonego nieba i ciche oddechy śpiących, kochanych osób.
Kochał Hinatę.
Zamknął oczy. W gardle urosła mu okropna, włochata kula.

Neji, odpoczywający w cieniu wierzby patrzył, jak wgapiony w kamyki dróżki pod stopami Kiba apatycznie opuszcza posiadłość Hyuugów. Tym razem Hinata nie odprowadziła go do furtki. Wzruszył ramionami i wyciągnął wygodnie przed siebie nogi.
-I jak sytuacja na froncie? -doszedł go z lewej cichy głosik.
-Chyba dała mu kosza... -głosik z prawej. Neji uniósł brwi.
-Ktoś wam płaci za podglądanie?
-Nie - wśród wirujących na wietrze płatków wiśni zamajaczyła Nejiemu znana dziewczęca fizjonomia. Sakura wolno opadła na trawnik -robimy to dla czystej rozrywki.
-Nie mów, Hyuuga, że ci to wisi -uśmiechnęła się, pojawiająca się z nikąd Ino -skoro Hinata dała kosza Kibie, to najbogatsza panna w Konoha jest do wzięcia. Kandydaci będą walić drzwiami i oknami, zobaczysz...
Wzruszył ramionami i przymknął oczy. Shin poszedł z Hanabi na zakupy, więc tę odrobinę spokoju, jaką dostał nie chciał marnować na plotki z Haruno i Yamanaką. Dziewczyny popatrzyły po sobie, a potem na niego.
-Nie pójdziesz jej pocieszać, Neji?
Otworzył oczy.
-Po co? -burknął, z całej siły starając się nie czerwienić.
Sakura prychnęła. Ino wzniosła oczy ku niebu.
-Rozstała się z facetem, Neji! Jest samotna, opuszczona, pragnąca pocieszenia ze strony najbliższych...
Neji patrzył na nie niezmiennie neutralnym wzrokiem.
-Hyuuga, ty naprawdę nie rozumiesz kobiecej duszy!?
-Chyba nie -zawyrokowała Sakura -To słuchaj: idź i ją pociesz. No, już!

Stał przed drzwiami jej pokojów z herbatą i małymi ciasteczkami. Zapukać. Tak, właśnie, zapukać.
Czym!?
Obie ręce miał zajęte tacką z kubkami i imbrykiem. Na plecach czuł wzrok Sakury i Ino. O nie, jak będzie po wszystkim to pogada sobie z Sasuke i Shikamaru... hmm, ale czy Ino dalej jest z Narą? Chyba już nie... chociaż... nieee... to w takim razie z kim...?
-Neji?
Drgnął, herbata w kubkach zafalowała.
-Czemu tu tak stoisz? Wejdziesz?
Język zaplątał mu się w harcerski supeł, a nogi trwale zespoliły się z drewnianą podłogą, ale zdołał wydusić
-Pomyślałem, że możesz mieć ochotę na herbatę...
I wszedł do środka.

Hinata wzięła swój kubek i popatrzyła w okno. W kubku, który trzymał Neji herbata drżała i falowała.
-Wiesz Neji, powiedziałam Kibie, że z nami koniec.
Zdziwiła go nuta płaczu w jej głosie.
-Hinata...
-Powiedziałam... że go nie kocham. Że jest tylko moim serdecznym przyjacielem. -przełknęła ciężko, nie odrywając oczu od okna. Po policzku pociekło, łza zalśniła na linii szczęki.
-Panno Hinato...
Otarła oczy rękawem. Neji wstał z poduszek, okrążył niski stoliczek i usiadł obok niej. Hinata odwróciła głowę, nie chcąc przyznawać się do płaczu.
-Nie płacz, panno Hinato. -niepewnie wyciągnął rękę i położył jej na ramieniu. I Hinata nagle odwróciła się do niego, wczepiła drobne dłonie w przód yukaty, wtuliła w nią twarz i zaczęła płakać.

-Przepraszam -powiedziała, odchylając się z uścisku i ocierając policzki dłońmi -nie powinnam się tak rozklejać...
-Nic się nie stało. -zapewnił, czując jak wilgotna yukata po lewej stronie przykleja mu się do piersi.
Hinata uspokoiła się, jeszcze tylko pociągała nosem. Odsunęła się od kuzyna, jeszcze nie na przepisową odległość, ale Neji już zaczynał żałować. Jego prawa dłoń, wąska, delikatna, prawie kobieca, spoczywała jeszcze na jej ramieniu.
-Masz dzisiaj w nocy misję, prawda? Powinieneś się wyspać w dzień...
Wzruszył lekko ramionami, uśmiechnął się w odpowiedzi na jej troskę.
-Nic mi się nie stanie po zarwanej nocy, a mam jeszcze kulki prowiantowe...
Poderwała głowę do góry, tak gwałtownie, że wziął rękę z jej ramienia
-Nie przesadzaj tylko z kulkami! -ostrzegła poważnym tonem -nawet klany Inuzuka -przerwała na moment, odkaszlnęła -i Akimichi, mimo, że specjalizują się w używaniu kulek różnego rodzaju, robią to tylko wtedy, kiedy muszą! Zobaczysz, jak przesadzisz, będziesz miał wrzody żołądka, używaj ich kiedy będziesz miał ważny powód!
Mój boże, pomyślał, towarzystwo Sakury i wizyty w szpitalu mają na nią naprawdę zły wpływ, choć miło, że się martwi. Nie powiedział tego na głos, tylko uśmiechnął się milej, lekkim ruchem pogłaskał ją po włosach, jak młodszą, malutką siostrzyczkę
-Przecież mam ważny powód -powiedział, przekrzywiając głowę -przecież płakałaś.

Sakura wystawiła koniec języka i bardzo ostrożnie wsunęła w szparę w skrzynce na listy małą, błękitną kopertkę z wytłoczoną parką całujących się gołąbków. Nucąc sobie cicho wyszła za furtkę posiadłości Hyuugów i podążyła w dół ulicy.

Wrócił z misji. Jak zwykle ostatnimi czasy w środku nocy, więc teraz, starając się ignorować ocierający go, niewprawnie założony bandaż, trzymając w dłoni buty próbował bezszelestnie przejść korytarzem do swoich pokojów.
To go zaczynało poważnie zastanawiać. Jest jouninem z konkretnym stażem, nie słychać jego kroków kiedy idzie po wyschniętej leśnej ściółce albo po żwirze, a w domu Hyuugów zawsze ktoś musiał go usłyszeć. Tu musi być założona jakaś technika wyłapująca przybyszy...
-Nie uważasz, że to urocze, jak on się tak skrada, żeby nikogo nie pobudzić?
Drgnął. Odwrócił się i zobaczył wychylające się z korytarza, z którego właśnie przyszedł Hanabi z Hinatą.
-Dobry wieczór -powiedział. Hinata tarła zaspane oczy. Hanabi otaksowała go od bosych pięt, aż do pochylonej głowy.
-Dobranoc raczej. -skrzywiła się -A, kuzynie, nie jesteś czasem ranny?
-A skąd -odpowiedział, może trochę zbyt ironicznie. Hanabi skrzywiła się jeszcze bardziej.
-Zapaprałeś schody krwią. Stąd widzę, że pod bluzą masz przeciekający opatrunek.
Hinata zmarszczyła brewki -Neji? To prawda?
-To tylko zadrapanie -wyjaśnił, nie zmieniając pozycji -nie ma powodów do niepokoju, Hinata. Naprawdę. Lepiej by było, gdybyśmy wszyscy poszli spać.
Hinata kiwnęła głową i uśmiechnęła się promiennie. Hanabi prychnęła
-Siostra, czy ty naprawdę nie rozumiesz? Kiedy Neji mówi, że nic mu nie jest to znaczy, że urwało mu ramię. A kiedy mówi o zadrapaniu, to i nogę. W formie bonusa.
Zmierzył młodszą kuzynkę naprawdę morderczym spojrzeniem, ale Hanabi odwróciła się na pięcie i podreptała na dół, informując, że idzie ogołocić lodówkę z masła czekoladowego. Hinata wzięła się pod boki.
-Neji, do mojego pokoju.
Neji pokręcił głową i w końcu wyprostował się.
-Nic mi nie jest. Przecież mam wszystkie kończyny...
-Bez dyskusji, Neji. Umawialiśmy się, że będziesz do mnie przychodził, kiedy coś się będzie działo?
-Ale co się ma dziać, Hinata... -zaburczał, siadając na poduszkach. Hinata bez krępacji ściągnęła mu bluzę i odwinęła bandaż z ramienia.
-O mój boże, Neji, kto cię łatał? Szewc? Masz naruszoną tętnicę, chyba tylko cudem ciśnienie jej nie rozerwało...
-Yamanaka.
Hinata, nie przerywając precyzyjnego składania pieczęci pokręciła głową
-Przecież ona nie skończyła kursu szpitalnego! Z podstawowej pomocy miała chyba najniższy stopień na roczniku, a jej gromadzenie czakry na cele medyczne jest absolutnie zerowe. Co się stało z waszym oddziałowym medykiem?
-Leżał dwadzieścia metrów dalej, z mózgiem wypływającym przez ucho.
Wzdrygnęła się.
-Trzeba to będzie zaszyć. Boki odwinęły się na zewnątrz, źle pokierowała czakrą, głowę jej urwę za takie partaczenie... Neji, nie mam tutaj narzędzi, żeby załatać tę dziurę... tętnicę naprawiłam, obandażujemy i pójdziesz jutro ze mną do szpitala.
-Samo się nie zrośnie?
-Neji, zajmie ci to góra pół godziny, a masz tutaj dziurę jakby ugryzł cię rekin. A teraz idź do Shina, zakładam, że czeka na twój powrót.
-Dobranoc. I dziękuję...
-Dobranoc, Neji.

Neji stał przy furtce i z niezadowoloną miną poprawiał materiałowy temblak. Jak dla niego to przesada, ale Hinata uparła się, że ma wziąć rękę na temblak, bo znów sobie coś zrobi. Shin, pod czujnym okiem swojego dziadka bawił się pionkami do GO. Hinata majstrowała przy zacinającej się skrzynce na listy.
-Przypomnij mi Neji, że jak będziemy wracać, to wejdziemy do budowlanego i kupimy nową skrzynkę. O, nareszcie. Rachunki, rachunki, reklama... kartka od Shino z Kraju Mgieł... -mruczała do siebie, kierując się w stronę szpitala
-Jest coś dla mnie? -spytał, zaglądając jej przez ramię
-Tylko potwierdzenie wpłaty pensji na twoje konto. -podała mu druczek. Mężczyzna odebrał, spojrzał na kwotę i zazgrzytał zębami. Hinata uniosła pytająco brwi.
-Obcięli mi premię -wyjaśnił, wkładając druczek do kieszeni. -Za tę idiotkę, posłankę z Kraju Wiatru. Pół drogi starała się mnie uszczypnąć w pośladek -Hinata zaczerwieniła się mocno -a kiedy wreszcie nie wytrzymałem i dałem jej do zrozumienia, że u nas mężczyzn podrywa się w mniej barbarzyński sposób, to się obraziła i powiedziała, że powiadomi o moim zachowaniu przełożonych. Widzę, że nie omieszkała.
-Nie martw się, Neji -rzuciła Hinata i wróciła do przeglądania reszty korespondencji -list do taty... o rany!
Przystanęła. W dłoni trzymała małą, błękitną kopertkę. Neji przyjrzał się listowi. Na kopercie wytłoczone były dwa całujące się gołąbki i napisane było Sz.P. Hyuuga. Hinata wyciągnęła ze środka ozdobną karteczkę i zaczęła czytać na głos.
-"Pragnę serdecznie zaprosić całą rodzinę Hyuuga na zaślubiny panny Sakury Haruno z panem Sasuke Uchiha. Uroczystość odbędzie się dnia 29. czerwca bieżącego roku (tj. Roku Lampionów) w ogrodach rezydencji klanu Uchiha. Ceremonii przewodniczyć będzie Czcigodny Hokage Szósty."
-Jest jeszcze postscriptum -Neji wskazał dwie linijki tekstu, pierwsza, nabazgrolona prawie nieczytelnym pismem Sakury, druga naściubolona drobnym maczkiem Sasuke
-"Żadnych tosterów" -przeczytała Hinata -"I erotycznej bielizny".

Hiashi popatrzył na zaproszenie -Bardzo szybko. Dwudziesty dziewiąty to za niecałe dwa tygodnie.
Hinata rzuciła okiem na kalendarz -Rzeczywiście.
-A co im kupimy?
Hiashi popatrzył na dopiski -Wydaje mi się, że mają już wszystkie sprzęty RTV i AGD...

Następne dwa tygodnie (niecałe! jak zaznaczała z paniką Ino, zatrudniona jako organizatorka całego przedsięwzięcia) zaczęły się od chaosu. Hinata z Hanabi, a wraz z nimi połowa Konohy (przyszli małżonkowie zaprosili kogo tylko się dało) uganiali się po sklepach i wymieniali doświadczeniami co już mają, a co można im jeszcze kupić. Tak więc Iruka grzebał w księgarniach, Jiraya z Kakashim (mimo jasnego zakazu) w sexshopach, watahy szkolnych przyjaciół po sklepach muzycznych, stoiskach z kryształami i galanterią skórzaną. Wśród prezentów nie brakło powtórek - państwo Uchiha dostaną trzynaście par ozdobnych sandałów geta, cztery mikrofalówki, trzy wózki dziecięce i całą ciężarówkę roślinek doniczkowych. Neji wycwanił się od poszukiwania prezentów - zadzwonił do poznanego niegdyś w Suna-Gakure dogorywającego, dekadenckiego grafika i zamówił dwa zwoje tradycyjnych grafik akwarelą. Zaznaczył, że mają być wesołe, bo mu nie zapłaci. Dekadent głosem ginącego obiecał, że to będą najradośniejsze dzieła, jakie będzie w stanie zrobić, a Neji z niepokojem odłożył słuchawkę. I w tym momencie telefon zadzwonił.
-Hyuuga -odezwał się w słuchawce aż nazbyt neutralny głos Sasuke -nie poszedłbyś ze mną na piwo?

Neji postawił przed towarzyszem wysoką szklankę z bursztynowym napojem i usiadł. Zdążył zauważyć, że Uchiha ma chyba do niego naprawdę ważną sprawę - jedyną osobą, którą zapraszał na piwo był, prócz Sakury, Nar... Czcigodny. A poza tym policzki Sasuke "Jestem Zimny Jak Lodowiec" Uchiha były okryte nieregularnymi plamami rumieńców.
-O co chodzi, Uchiha?
Sharingan zawiercił się na krześle i westchnął ciężko.
-Sprawę mam do ciebie.
-Domyślam się. Mów, nie zemdleję.
Sasuke zmarszczył brwi, zaczerwienił się jeszcze bardziej i odkaszlnął. Neji pomyślał, że to musi być rzeczywiście coś hardcorowego, skoro Uchiha wyprawia takie ceregiele.
-To prośba.
Neji ponaglająco skinął głową. Sasuke rozejrzał się po barze i mało nie przyprawił tym gestem Nejiego o grubiański rechot.
-Więc, N-Neji -zająknął się minimalnie Uchiha -czy zechciałbyś zostać moim świadkiem? -głucha cisza -na ślubie? -dodał.
Neji mrugnął. Śmiertelnie poważna sprawa. Rumieńce. Rozglądanie się po bokach. Jąkanie się. Co za biedny, znerwicowany chłop z tego Uchihy...
-Jasne. -odpowiedział. Sasuke z ulgą opadł na oparcie krzesła.
-Dzięki -westchnął. -Miał być Kiba, ale z jakiś niejasnych powodów Yamanaka i twoja młodsza kuzynka podniosły larum, że nie może być.
Neji drgnął. O nie, pomyślał. O zaraza, ale się wpakowałem.
-Sasuke, kto jest świadkiem Sakury?
Czarne oczy mrugnęły wolno -Hinata przecież.

Wszystko było gotowe. Neji sprawnie zawiązał krawat, poprawił mankiety wciętej w talii marynarki. Hanabi fachowo zaplotła mu włosy w warkocz, pozostawiając te trochę krótsze kosmyki z przodu.
Neji rzucił okiem na prawo. Stał tam Hiashi, niecodziennie dla niego również w garniturze, z włosami związanymi w schludny warkocz. Neji spojrzał w lewo. Na stołku siedział Shin, bawiąc się wstęgą krawacika, a Hanabi wiązała mu mały warkoczyk. Hiashi podchwycił wzrok bratanka i przewrócił oczami.
Ogrody Uchihów prezentowały się ślicznie i sielankowo. Ino zaprzęgła do roboty wszystkich pracowników kwiaciarni, więc, ustawione na zachodnią modłę ławki przystrojone były pękami biało błękitnych kwiatów. Przy teoretycznym ołtarzu wisiały dwa sztandary klanów - Uchiha z wachlarzem i Haruno, z białym kółkiem na purpurowym tle. Pogoda była też cudna - było ciepło, słonecznie, a buszujące w krzewach i koronach drzew ptaki radośnie ćwierkały. Z olbrzymiej kuchni docierały okrzyki wynajętej służby cateringowej, kwiaciarki z Ino na czele robiły ostatnie poprawki przy kwiatach.
-Neji? O, tu jesteś -Hinata, w ślicznej, białej sukience z podwyższonym stanem i liliową kokardką pod piersiami wyglądnęła z okna pokoju, w którym pomagała ubrać się Sakurze -sprawdzisz, co u Sasuke? Jest w drugiej kondygnacji, w saloniku na pierwszym piętrze.

Sasuke siedział, blady jak ściana, w pogrążonym w mroku saloniku na pierwszym piętrze. Dwurzędowy, gustowny garnitur miał rozpięty, nie zawiązany krawat wisiał mu z ramion.
-Ubieraj się -upomniał go Neji. Wszedł, zamknął drzwi i zapalił światło. Sasuke sfrustrowanym gestem poczochrał się po włosach.
-Stresuję się -przyznał. Neji popatrzył na niego uważnie
-Nie zamierzasz chyba zwiać? -spytał ostro. Sasuke westchnął.
-Nie wiem. Właśnie się nad tym zastanawiam.
Hyuuga poczuł, jak żołądek ściska mu się od jakiejś gwałtownej emocji, ale na wszelki wypadek niczego po sobie nie pokazał. Podszedł tylko do okna, stając tyłem do Uchihy. I to był błąd.
Sasuke zerwał się z krzesła, skoczył w stronę drzwi i szarpnął klamkę. I to był jego błąd.
-Jest zamknięte na klucz -objaśnił zimno Neji, powolutku odwracając się w jego stronę -A teraz, Sasuke Uchiha, zawiążesz swój wspaniały krawat na równowartość połowy twojej pensji, zapniesz porządnie garnitur, którego ceny wolałbym nie znać i do cholery, ożenisz się z Sakurą. Przecież ją kochasz, tak? -głos mu zmiękł. Sasuke z wściekłością kopnął w bok biurka.
-Tak -wyznał gniewnie. Neji znów poprawił mankiety i w jego dłoniach pojawił się klucz od drzwi.
-Daj ten krawat. Węzeł windsordzki?

Hinata spojrzała na niego z paniką w oczach.
-Co z Sasuke? -zapytała pozornie beztrosko. Neji poczuł, że się poci.
-Zamknął się w łazience na parterze. -odkaszlnął, zmienił temat -A co u Sakury?
Uśmiech Hinaty był zestresowany jak cholera
-Wymiotuje w łazience na drugim piętrze.
-Jakby nie patrzyć, wspaniale się dobrali -jowialnie dorzucił w kolejnym przypływie abstrakcyjnego humoru Neji -Jednomyślni po prostu...
Hinata zaśmiała się sztucznie. -Neji, wymyśl coś! -syknęła przez zęby. Neji rzucił okiem na stojące w ogrodzie ławki, już zapełnione gośćmi.
W pierwszym rzędzie, w towarzystwie Shizune i swojej świnki siedziała wystrojona w zieloną, wydekoltowaną suknię Tsunade. Jak Sakura wynalazła adres eks-Hokage, której przez miesiące szukali najlepsi anbu Konohy, Neji wolał nie dociekać. Obok niej, prezentując kolejny garnitur za równowartość małej wsi siedział Jiraya. Obok nich, prezentując najpotężniejszy klan w osadzie, siedział Hisashi z żoną i Hanabi z mężem. Potem kolejno milczący klan Aburame, Inuzuka, dziwnie sprawnie utrzymujący psy w ciszy, potem Akimichi. W rzędzie po lewej na przedzie siedziała trójka gości z Piasku. Temari, w ciemnym fiolecie, z odkrytymi plecami, Kankuro w garniturze ze stójką i poważny Kazekage Gaara, w czymś co przypominało bordową sutannę z emblematem stanowiska.
A państwo młodzi w dalszym ciągu byli nieobecni. Towarzystwo zaczynało się powoli nudzić przedłużającym się czekaniem. Jiraya łasym wzrokiem patrzył na odkryte plecy Temari, Kakashi zaczynał łaskotać Irukę, na co ten reagował gwałtownym purpurowym rumieńcem, Shin, mający pod opieką poduszeczkę z obrączkami patrzył w niebo i kiwał się na piętach, Hokage oparł się o ołtarz i też patrzył w niebo, od niechcenia wachlując się kapeluszem.
Neji oderwał od nich wzrok.
-Niech orkiestra coś zagra. Byle nie Mendelsona!
Orkiestra zaintonowała jakąś skoczną muzyczkę i goście się na moment uspokoili. Neji poszedł sprawdzić co u państwa młodych.

Hinata wytarła sobie czoło chustką. Neji poprawił włosy i koszulę. Marsz Mendelsona rozbrzmiewał w ogrodzie. Sasuke, po dwóch dawkach melisy stał koło ołtarza i nerwowo zagryzał wargi. Goście wstali.
Przez pedantycznie przystrzyżony trawnik, prowadzona przez Jirayę, w białej, wcale nie przesadzonej, jak obawiał się niesłusznie Neji sukni z misternym, koronkowym welonem i trenem, z bukietem niebieskich i białych kwiatów, szła Sakura. Tren trzymały jej Ino i Tsume, starsza siostra Kiby Inuzuki, obie w takich samych, różowych sukienkach.
Sakura stanęła przy ołtarzu, Sasuke z oczami jak spodki wziął ją pod ramię. Nar... Czcigodny Hokage podrygiwał w podnieceniu, Shin wyglądał zza ażurowej ścianki, skąd miał zaraz przynieść obrączki. Neji z Hinatą stanęli po obu stronach i muzyka ucichła. Hokage uśmiechnął się radośnie, otworzył usta i przestał się uśmiechać. A potem zaczął przeszukiwać kieszenie szaty.
-He he, zapomniałem tekstu... -wyszczerzył się do zgromadzonych i Sakura zacisnęła mocniej dłoń na trzymanych w rękach kwiatach. -oo, już mam. No więc, teges...
Neji zwalczył ochotę roześmiania się. Sakura zamordowałaby go bukietem, co poważnie nadszarpnęłoby jego reputację. Hokage kontynuował.
-Zebraliśmy się tutaj, by być świadkami połączenia węzłem małżeńskim Sakury Haruno i Sasuke Uchiha. Przed tym, jak zaraz powiedzą sobie saka... sakr... -Naruto stropił się nad kartką i Neji usłyszał ciche "Ale ten Iruka bazgroli" -sakramentalne! Właśnie! Więc, zanim powiedzą sobie sakramentalne "Tak", to ja, jako Hokage, pragnę powitać na naszej uroczystości wszystkich znamienitych gości, tak z osady, jak i przybyłych spoza niej.
I Naruto spoważniał.
-Czy ty...
Neji nie słuchał. Częścią mózgu, która nie była zajęta pochłanianiem widoku Hinaty, zarejestrował, że Hokage już nie czytał z kartki. Ale to było mniej ważne, mniej ważne były drżące dłonie Uchihy i wilgotne oczy Haruno, wszystko było nieważne.
Bo Hinata stała dwa kroki od niego, z maleńkim bukiecikiem w dłoni, różowa na policzkach, a ciepłe promienie słońca rozświetlały jej oczy, sukienkę, jasną cerę. Była taka piękna, jak nie z tej ziemi, a długie, zakręcone na końcach włosy poruszały się na pachnącym wiśnią wietrze i uśmiechała się, uśmiechała się jak nigdy w życiu, bo...
Bo od jakiegoś czasu patrzyła mu prosto w oczy.
-Więc ogłaszam was mężem i żoną! -wykrzyknął gromko Hokage -Iiiiii... -zatarł opalone ręce, wyszczerzył się okropnie -iii, Sasuke, nie możesz pocałować panny młodej!!

I znów rozbrzmiał Mendelson, po twarzy Sakury popłynęły łzy, goście klaskali i wiwatowali, na parę opadał deszcz ryżu, konfetti i małych pieniążków na szczęście. Tsunade ściskała kolejno Sakurę i Sasuke, w przerwach ocierając oczy jedwabnym krawatem Jirayi, Tsume i Ino popłakały się na cały głos, Hinata, różowa na policzkach tłumaczyła Nejiemu, że coś wpadło jej do oka. Gaara, sztywny i poważny pocałował w rękę Sakurę. Sakura spłoniła się jak piwonia, a Sasuke zbladł ze złości. Kiba chował się przed Hinatą, kelnerzy potajemnie kursowali między ustawionymi w ogrodzie stołami dla gości i donosili resztę sztućców i zastawy. Stos prezentów rósł i rósł i młode małżeństwo dostało nawet kota, małego, długowłosego kotka z pędzelkami na uszkach.
Zasiedli przy stole. Wśród kwitnących wiśni i kamelii, jeszcze nawet nie zabierający się do kwitnięcia ustawiono długi, okryty białym obrusem stół. Posypały się kolejne życzenia i toasty, państwo młodzi u szczytu stołu, czerwieniąc się na przemian odpowiadali skinięciami głów. Hinata siedziała obok niego i dalej patrzyli sobie w oczy.

Nad ogrodami powolutku zapadał zmierzch. Ostatnie promienie słońca złociły biały stół, wszędobylskie kwiatki i girlandy, ostatnich gości. Neji poluzował krawat. Dobra była impreza, pomyślał, świetna. Tsunade spiła się jakąś godzinę temu i odeskortowali ją do pokoju gościnnego. Jirayę, który nie miał tak tęgiej głowy jak jego koleżanka, już w połowie balu Gai i Lee musieli wyprowadzić. Shin, który w ciągu piętnastu minut zdążył mieć na rękawkach i krawacie wszystkie sosy i kremy, został przebrany w jasną koszulkę i jakieś ciemne spodenki, bo jedwabie jednak trudno się pierze. Ino piła na umór, jak wyznała, po to, żeby zapomnieć. Neji nie zapytał, co chciała zapomnieć. Zapomniał. Kieszenie marynarki miał wypchane ulotkami od Tsunade, która wszem i wobec chwaliła się, że osiedliła się gdzieś na dalekiej północy, założyła farmę świnek shinobi i, korzystając z dobrodziejstw wyjątkowo lodowatych zim, założyła monstrualnej wielkości salon odnowy biologicznej. Neji wątpił, żeby odnowa biologiczna, polegająca na nacieraniu się śniegiem była czymś przyjemnym, ale ulotki wziął. Wyrzuci je później. Temari w pewnej chwili zajęła miejsce zwolnione przez Hinatę, która poszła wzruszać się z Sakurą. Temari, zapewne zdając sobie sprawę z tego, że jej fioletowa sukienka w pewnych pozach może odkryć zaskakująco niskie rejony pleców wygięła się wdzięcznie i zaczęła kokietować Nejiego. Na jaw też wtedy wyszło, że pasiasty kotek jest prezentem od Gaary dla Sakury - dziewczyna kiedyś podobno napomknęła, że lubi koty, ale żadnego jeszcze nie ma. Kiedy w końcu Temari doszła do wniosku, że Hyuuga jest na nią za trzeźwy, przesiadła się do Kiby, a potem już nikt jej nie widział. Zmył się też zaskakująco szybko Shikamaru i Asuma dał wyraz swojemu zaniepokojeniu z tego faktu i poszedł go szukać. Obaj już potem nie stawili się powtórnie na weselu. Sakura i Sasuke też się zmyli, a Ino głośno życzyła im udanej nocy poślubnej. A potem Neji poszedł szukać Hinaty.
Była przy jeziorku, siedziała na pomoście, mocząc spuchnięte nogi w wodzie. Białe balerinki trzymała w dłoniach. Usiadł obok niej ze skrzyżowanymi nogami, podał jej szklankę wody. Wypiła drobnymi łyczkami. Oczy nadal miała zaczerwienione, a na ustach zrelaksowany, śliczny uśmiech.
Objęli się, trochę inaczej niż to robi rodzeństwo, trochę inaczej, niż to robią kochankowie.



KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ

AUTOR INNY TO NIE JEST MOJE OPOWIADANIE !!! TO JUŻ PRZEDOSTATNIA CZĘŚĆ !

PeeS: w prawie jest ustanowione że można zawierać związki małżeńskie z kuzynostwem, nie można tylko z krewnymi pierwszego stopnia więc nie dawać mi tu komentarzy że to prawie jak rodzeństwo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kyon-Kyon dnia Czw 17:36, 13 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tenten
Student Akademii
Student Akademii



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure

PostWysłany: Pią 12:30, 14 Mar 2008    Temat postu:

No nareszcie ile mozna czekać na opko, a więcej napiszę jak przeczytam do końca... Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tenten
Student Akademii
Student Akademii



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure

PostWysłany: Pią 20:26, 14 Mar 2008    Temat postu: No nie wierzę własnym oczom...

No i super opko ale bardziej by mi pasowały gdyby była tenten jeszcze no ale cóż Sad no i wkurzyło mnie końcówka że hinata z nejim????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
dla mnie to okropne, jak to mozliwe? przecież oni... rodzina... kuzynostwo... nie no niemieści mi sie to w głowie... muszę to sobie wszystko poukładać ... Nie no dlaczego Neji akurat z nią??????????!!!!!!!!!
Mad Mad Mad Mad Mad Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:54, 14 Mar 2008    Temat postu:

( Cytat ) " Kakashi zaczoł łaskotać Iruke, na co ten zaczol ragować gwałtownym purpurowym rumiecem (... ) " Yaoi?????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Sob 15:51, 15 Mar 2008    Temat postu:

xD Jak ktoś się śmieje do rozpuku to się czerwony robi.... a co do Hinaty ... eś nie musicie czytać jak sie nie podoba ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:21, 15 Mar 2008    Temat postu:

Ja bym na twoim miejscu tak nie panikował TenTen, ( tu ponownie cytat ) : " Objeli się, trochę inaczej niż to robi rodzeństwo, trochę inaczej, niż to robią kochankowie. " Może oni się do siebie poprostu zbliżyli, to że Hinata dla Nejiego ( i na odwrót ) nie jest tylko rodziną, ale czymś więcej nie znaczy, że od razu musieli zostać kimś w rodzaju kochanków.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Nie 11:08, 16 Mar 2008    Temat postu:

pamiętajcie że jest jeszcze jedna część xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:10, 16 Mar 2008    Temat postu:

To znaczy, że będzie jeszcze następna część, ostatnia???

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Nie 17:35, 16 Mar 2008    Temat postu:

yhym bedzie jeszcze jedna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:06, 16 Mar 2008    Temat postu:

Aha, fajnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tenten
Student Akademii
Student Akademii



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure

PostWysłany: Wto 16:43, 25 Mar 2008    Temat postu:

Kiedy będzie następna część opowiadania?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Wto 18:27, 25 Mar 2008    Temat postu:

nie wiem jak mi sie przypomni xDalbo ktos mnei o nia pomolestuje na gg

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:59, 27 Mar 2008    Temat postu:

Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Pią 11:31, 28 Mar 2008    Temat postu:

pomolestuje = pomęczy xD ktoś tu ma kudłate myśli

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:01, 29 Mar 2008    Temat postu:

Aha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tenten
Student Akademii
Student Akademii



Dołączył: 04 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure

PostWysłany: Nie 18:27, 30 Mar 2008    Temat postu:

Ok

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:56, 30 Mar 2008    Temat postu:

To o czym teraz będziemy gadać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Nie 21:39, 30 Mar 2008    Temat postu:

ten temat jest o fanfickach więc może ktoś coś napisze ? nawet krótkie opowiadanie ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naruto18
Chuunin
Chuunin



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:10, 31 Mar 2008    Temat postu:

To ja może w krótce napiszę, bo Tamari prosiła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyon-Kyon
Jounin
Jounin



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Volterra

PostWysłany: Pon 15:37, 31 Mar 2008    Temat postu:

no to pisz ... ocenimy i poczytamy ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> *Forum Ke?*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin